- Moja Mamusia zasugerowała delikatnie, że w tym roku chciałaby pod choinką znaleźć jakieś książki. Świetnie, super i ogromnie się cieszę. Książki to jest to, co najbardziej lubię dawać ( i otrzymywać) w prezencie. Tylko jaką pozycję mogłabym dla niej wybrać? Jakieś sugestie? Mama czyta przede wszystkim Gościa Niedzielnego [ ;-) ], więc ciężko mi coś dla niej znaleźć. Ja, mam głównie rozeznanie w fantastyce ale ta z miejsca odpada. Zastanawiałam się nad książkami Zafóna … albo może coś pióra pana Schmitta? Pomocy!
- Od kilku dni noszę się z zamiarem złożenia zamówienie w Selkarze. Trochę mnie martwią ich poślizgi w dostawie ... i jeszcze ten dzisiejszy komunikat. I tak się intensywnie zastanawiam czy zamawiać czy też nie zamawiać? Zdążą dowieźć książeczki na czas czy nie? Patrząc na zapowiadaną pogodę pewnie nie. Ryzyk-fizyk, jak to mówią ... ale cena robi swoje.
[Edit. godz.14:09]
Musze się przyznać ... popełniłam to zamówienie. To było silniejsze ode mnie. Jednak nie zaryzykowałam tak całkowicie i zamówiłam książeczki tylko dla siebie. Teraz, przez najbliższe dni, z utęsknieniem będę wypatrywać kuriera. Mam nadzieję, że do Świąt uda mu się do mnie dotrzeć i obdaruje mnie następującymi tytułami:
- "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe" Robert M. Wegner
- "Sługa Boży" Jacek Piekara
- "Bitwa w labiryncie" Rick Riordan
- "Ostatni Olimpijczyk" Rick Riordan
Co do Selkara, to pisałaś już u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńCo do Mamy - hm... może najnowsza książka Hołowni - "Bóg: życie i twórczość"? Schmitt też może być niezłym wyborem, ale tutaj już musiałbyś wybrać wśród nieźle różnych tytułów. Co do Zafona, to się nie wypowiadam, bo ciągle czeka na przeczytanie ;) Jeżeli mamy nie denerwują niesamowite wersje, to może "Chata" Younga? Daj znać na co ostatecznie się zdecydowałaś ;)
Ja mamie kupiłam "Jedz, módl się, kochaj" i "Miasto ryb", ale tej ostatniej jednak nie polecałabym czytelniczce Gościa Niedzielnego... na początku jest opis, jak Ałka wypędza diabła zakrwawioną podpaską...
OdpowiedzUsuńJa osobiście Zafona nie lubię, ale może "Zwyczajny facet" - taka łatwa w odbiorze książka. A może ta "Cukiernia pod Amorem" - wszyscy zachwalają i chyba idealny prezent dla kobiet.
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak beatrix73 chciałam zasugerować "Cukiernię..." ;) a może dobrą propozycją byłby "Ksiądz Rafał"? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w tworzeniu bloga :)
Dla mamy to może Coś pióra Szymona Hołowni? :)
OdpowiedzUsuń"Zwyczajny facet" Kalicińskiej powinien się mamie spodobac,albo trylogia mazurska tej samej autorki.Moja mama lubi te klimaty :)
OdpowiedzUsuńDla mamy, skoro Gościa Niedzielnego czyta, to zdecydowanie polecam coś Hołowni. Z nieco trudniejszej lektury (czasami trochę filozofii by się przy nich przydało), to ks. Halik i ks. Tischner. Albo może np. biografia Jana Pawła II w formie powieści spod pióra Pawła Zuchniewicza? (tę kupiłam babci, która też tylko GN czyta, mam nadzieję, że się jej spodoba ;) ).
OdpowiedzUsuńA ja na przekór polecę coś ambitniejszego:) Ostatnio czytałem Grę w kości pióra pani Cherezińskiej. Fajnie wydana, w przyzwoitej cenie opowieść o początkach Polski i chrześcijaństwa w Europie (sporo o watykanie można się dowiedzieć). Polecam gorąco - na prezent jak znalazł.
OdpowiedzUsuńPoza tym polecę jeszcze FENOMENALNĄ książeczkę Ojca Leona Knabita "Sądy kapturowe". Powala trafnością i świetnymi rysunkami:) Absolutny must have dla czytelnika GN:) (recenzja u mnie wkrótce)
Btw sam czasami podczytuję wybrane artykuły, w zwędzonym mamie egzemplarzu:) Szczególnie mini felietoniki O. Knabita:)
Dziękuję wszystkim za liczne podpowiedzi :* Teraz to dopiero mam ciężki orzech do zgryzienia ;)
OdpowiedzUsuńMagda
Zakrwawiona podpaska mówisz? To chyba jednak nie dla mojej mamy ;)
beatrix73, Edith
Wczoraj wieczorem natknęłam się na "Cukiernię ..." w Stonce w promocyjnej cenie i już leży u mnie na półce ;)
Agnieszka, Isabelle, Puella Aeterna
Dziękuję za podpowiedzi :* Co do książek pana Hołowni - wezmę je pod uwagę :-)
Anonim
Dzięki :) natknęłam się dziś na tę książkę w Matrasie. Pomyślimy ;)
Paweł
"Grę w kości" trzymałam dziś w rączkach i jakoś tak trudno było mi się z nią rozstać ;) Najchętniej to kupiłabym ją dla siebie ;) Kusi mnie tak książka, oj kusi.
"Sądy kapturowe" też wydają się świetną pozycją, jednak nie znalazłam ich, ani żadnej innej książki Ojca Knabita, w Świdnicy. Muszę odwiedzić jeszcze księgarnie kościelne. Chyba jakieś są w moim mieście ...
A co do Gościa - też lubię go sobie poczytać ;) Naprawdę czasami trafiają się świetne artykułu :)
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim :* Jesteście wspaniali :D
Sądy kapturowe są... wyśmienite:) Podoba mi się ich styl i zdolność trafiania w sedno świeckich i katolickich problemów. Knabit nie waha się skrytykować nikogo jeżeli uważa coś za negatywne. Gani negliż, dzieci, babcie, księży i samego siebie:) A ta książeczka to esencja:) Może jej nie być, bo sam długo na nią polowałem. Może mieli nagład niski i się rozeszło. A Gra w kości jak na taką księgę nie jest za droga;) Więc można kupić bez bólu:)
OdpowiedzUsuńPaweł kusisz, kusisz. W poniedziałek obejdę jeszcze agendy parafialne. Maże tam mi się uda ją upolować. Z tego co napisałeś wnioskuję, że warto za nią trochę pochodzić ;)
OdpowiedzUsuńGra w kości już się znalazła na mojej liście obowiązkowych zakupów ;)