Tytuł: "Czarnoksiężnik z Archipelagu"
Autor: Ursula K. Le Guin
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania polskiego: wrzesień 2010 r.
Data wydania oryginału: 1968 r.
Liczba stron: 240
Moja opinia:
Na pewno wszyscy zauważyliście, że czytam przede wszystkim fantastykę i rzadko zdarza mi się sięgnąć po coś innego. Bardzo dobrze czuję się w takiej tematyce, a moje czytelnicze wymagania zaspokojone są w każdym względzie. Dlatego wstyd mi się przyznać, że do tej pory nie sięgnęłam po żadną książkę pani Ursuli K. Le Giun (w porządku, przeczytałam "Inny wiatr", ale to się nie liczy). O dorobku tej amerykańskiej pisarki można by dużo napisać. Wielokrotnie była nagradzana nagrodami Hugo i Nebula, a jej książki uważane są za klasykę, i to nie tylko fantastyki, ale całej literatury pięknej. Tak wiec jest mi niezmierni wstyd, że dopiero teraz sięgam po książki tej autorki.
Swoją przygodę postanowiłam zacząć od "Czarnoksiężnika z Archipelagu", pierwszego tomu z cyklu "Ziemiomorze". W książce tej odwiedzamy Gont, jedną z wysp Archipelagu, na której poznajemy młodego chłopca imiennie Duny, który obdarzony jest talentem magicznym. Ta moc pozwala mu obronić jego wioskę przed atakiem wrogich Kargów, jednak Duny przypłaca ten wyczyn swoim zdrowiem. Z pomocą chłopcu przychodzi mag Ogion, który, poza uzdrowieniem Dunego, nadaje mu jego prawdziwe imię – Ged, oraz przyjmuje go na swojego ucznia. Przewracając kolejne strony możemy śledzić dalsze losy Geda, który podczas swoich podróży ze zwykłego, wiejskiego chłopca przeistacza się w prawdziwego czarnoksiężnika.
W pełni zgadzam się z opinią, że "Czarnoksiężnik z Archipelagu" to klasyka i jedna z najlepszych książek światowej literatury fantasy. Jest to naprawdę piękna, magiczna i pouczająca lektura, zawierająca w sobie wiele mądrych i wartościowych przemyśleń. Pokazuje jak zarozumialstwo i pycha może doprowadzić do zguby. Ile znaczy wytrwałość w dążeniu do obranego celu. Jak ważna w życiu jest prawdziwa przyjaźń. Jest to również opowieść o dojrzewaniu, o odkrywaniu swojego przeznaczenia. Opowieść o podróży przez świat, ale również w głąb samego siebie, odszukaniu i poznaniu swojego prawdziwego "ja".
"Czarnoksiężnik z Archipelagu" jest pozycją skąpą w dialogi, co z początku mi przeszkadzało, ale z czasem przyzwyczaiłam się do takiej formy i traktowałam go, jak snutą przez kogoś opowieść. Książka jest przyjemna i lekka w odbiorze, a język jakim jest napisana nadaje jej baśniowy charakter. Świat przedstawiony w książce jest niezwykły i fascynujący, złożony z wsyp, leżących na rozległych wodach. Ma swoją historię, legendy, różne ludy. Bardzo podobał mi się pomysł i sposób, w jaki został on przedstawiony. I może tylko zabrakło mi mapki, na której mogłabym śledzić podróż Geda i umiejscowić wspominane w opowieści miejsca.
Polecam tę książkę młodszym, jak i starszym czytelnikom. Osoba lubiącym fantastykę, jaki i tym, którzy nie sięgają po książki z tej dziedziny literatury. Myślę, że każdy znajdzie w "Czarnoksiężniku z Archipelagu" coś, co go zaciekawi i sprawi, że będzie on dla Was przepiękną lekturą.
Moja ocena: 5/6
###
Tym razem krótko, zwięźle i na temat. Niezbyt dobrze się czuję, stan podgorączkowy, osłabienie, wizja grypy na horyzoncie, tak więc sklecenie kilku zdań to dla mnie nie lada wyzwanie. Poza tym, jest za mną dość aktywny weekend. Zwłaszcza niedziela, kiedy to miał miejsce mój pierwszy kontakt z nartami, stokiem i wyciągiem orczykowym. Moje wrażenia odnośnie tego "spotkania" są ogólnie bardzo pozytywne, ale skutki już nie tak bardzo. Powiem tylko, że jestem jednym, wielkim, człapiącym Aua i Bólem Mięśni. A jutro pewnie będzie jeszcze gorzej … niech mnie ktoś przytuli.
Zgadzam się, że to książka niekoniecznie tylko i wyłącznie dla miłośników fantastyki :) I zgadzam się, że jest w niej coś magicznego, choć trudno mi tę magię ubrać w słowa. Jest w niej po prostu coś takiego, że aż się chce człowiekowi zatrzymać i jeszcze raz jakieś zdanie lub fragment przeczytać...
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę ! i przytulaka wspierającego ślę prze ten wirtualny świat to realnego ;) Trzymaj się, podziwiam Cię, że w takim stanie napisałaś recenzję i to taką ciekawą ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, prawda? Tak jak się rozglądam po blogach książkowych - na wielu z nich można znaleźć recenzje tej pozycji (na moim także :P), pewnie z powodu nowego wydania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMało dialogów? Ech, no też pewnie będę musiała się przyzwyczaić :<
OdpowiedzUsuńJa na nartach byłam pierwszy raz w zeszłym roku, pierwsze co to wjechałam w drzewo, dosłownie, chyba z tydzień bolało mnie oko :P
No i tulam też! Kotki pomagają w kuracji i siedzą koło ciebie pewnie :D
Mam wysoko na liście, bo też wstyd, że jeszcze nie czytałam ;]
OdpowiedzUsuńZdrowia !
Mam ochotę powtórzyć sobie "Ziemiomorze", ale się powstrzymuję, bo tyle innych książek na mnie czeka... Uwielbiam Le Guin, w jej prozie jest taka niezwykła magia.
OdpowiedzUsuńA ja mam mapkę w "Najdalszym brzegu" z Książnicy. ;)
"Czarnoksiężnik z Archipelagu" to pozycja obowiązkowa w tym roku :)
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa, co napiszesz o tej książce, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych. W pełni zgadzam się z Twoją opinią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu poluję na tą książkę, ale NIGDZIE jej nie ma:/ Jak tylko znajdę, na pewno przeczytam - na 99% mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMiałam czytać to jako lekturę, ale nauczycielka się rozmyśliła... Chyba jednak sięgnę po nią ;)
OdpowiedzUsuńUuuu...walcz z choróbskiem. Spokojnie mogę Cię przytulić bo moja odporność pozwala mi chorować góra 3 razy do roku. ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że to klasyka i wiem, że kiedyś przeczytam cykl o Gedzie. Do tego czasu zwalczę mój czytelniczy zastój i pozachwycam się błękitną okładką.
"Czarnoksiężnika z Archipelagu" mam od dawna na liście, ale w pierwszej kolejności mam zamiar przeczytać "Opowieści..." Wegnera i "Kroniki Amberu" Zelaznego, także czarnoksiężnicy muszą jeszcze poczekać :)
OdpowiedzUsuńJa bym Cię przytulił, ale co powie Twój mąż :)
Mimo wszystko życzę zdrowia, żeby choróbsko nie przeszkadzało w czytaniu kolejnych powieści, a następny wyjazd na narty widniał na horyzoncie ;)
Hehehehe narciarz!:) Ja jestem zapalonym snowboarderem:) Zapytałbym gdzie jeździsz, ale mąż mógłby okazać pewne obawy, widząc podejrzanego wariata w pobliżu swojej żony:P Ja bym okazał takowe bez wątpienia:P
OdpowiedzUsuńCo do Ziemiomorza, to mam w planie odświeżyć a może i zrecenzować, bo to naprawdę fajne książki:)
grendella
OdpowiedzUsuńCiszę się, że się zgadzamy ;) W tej książce jest coś takiego, co przyciąga i oczarowuje czytelnika :)
przyjemnostki
Dziękuję ślicznie za pochwały i tulaska ;)
Alannada
Przyznam szczerze, że mnie właśnie to nowe wydanie zmotywowało do zakupu i lektury ;) Do tej pory Czarnoksiężnik był dla mnie dostępny tylko w dość opłakanym stanie w miejskiej bibliotece, ale zawsze z czymś innym z niej wychodziłam. A teraz, kiedy jest tak ładnie wydany, miło i warto go mieć u siebie na półce :)
Yossa
Niech Cię to nie zniechęca. Naprawdę po kilkunastu stronach już to nie przeszkadza.
Uuu współczuję tego zderzenia z drzewem. Ja na szczęście zaliczyłam tylko 3 niegroźne wywrotki ... w tym jedną z wyciągu ;)
Tak, moje dwa ogonki grzeją mnie intensywnie w nóżki. Okład z kota dobry na wszystko ;D
Viconia
Dzięki śliczne :) Czekam w takim razie na Twoje wrażenia jak już będziesz po lekturze :)
ultramaryna
Mam ten sam problem co Ty ;) Już od dłuższego czasu mam ochotę na powtórki niektórych Pratchettów, ale jest tyle innych książek ...
Mi się wydaje, że w tym wydaniu Innego wiatru, które (nie)przeczytałam też była mapka. Szkoda, ze w tym takiej nie ma :(
Elina
Cieszy mnie to bardzo. Na pewno Ci się spodoba :)
kasi3nka
O popatrz, nie wiedziałam :) Fajnie, że się zgadzamy ;) A czytałaś resztę części tego cyklu?
Dzięki za odwiedziny :)
Dusia
Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się ją znaleźć, a spodoba Ci się na 99,9% ;)
Klaudia
Sięgnij po tę ksiązkę. Na prawdę warto :)
Agna
Dzięki śliczne z tulenie. Ja też choruje około 3 razy do roku. Teraz jest ten pierwszy ;) Ale już kuracja miodkowo-czosnkowa daje pierwsze efekty i póki co wygrywam z choróbskiem ;)
he he dobra jesteś z tym zachwycaniem ;) A co to za czytelniczy zastój Cię dopadł?
Maks
W porządku. Przyznam, że kolejność jest prawidłowa ;) Ja do Kronik tez robię podchody ;) To kolejna pozycja, która sprawia, że jest mi wstyd, ponieważ jeszcze jej nie przeczytałam.
Dzięki śliczne. Mąż ... i koty ... byliby w piekło wzięci, że w końcu się od nich odkleję ];-> A z choróbskiem na razie wygrywam. Okład z kota i kuracja miodkowo-czosnkowa robi swoje ;)
Paweł
Ja to zapalonym jestem saneczkarzem ;D i króluję na torze, który mieści się na żółtym szlaku prowadzącym na Ślężę ;) A Ty gdzie rządzisz na stoku?
Rzeczywiście był byś wariatem, i to ryzykującym swoje zdrowie, kręcąc się w pobliżu, kiedy zjeżdżam na nartach. Może nie tyle ze względu na mojego męża, ale bardziej na moje nieprzewidywalne skręty, zmiany kierunku i prędkości jazdy oraz nadmierne machanie kijkami (chociaż te po 3 zjazdach wyrzuciłam w cholerę).
Co do Ziemiomorza - dalsze części też są takie dobre?
Kiedyś również moim ulubionym gatunkiem była fantastyka. Potem od niej trochę odeszłam, ale ostatnio znów coraz bardziej mnie do niej ciągnie. Dlatego na pewno zabiorę się za ten cykl. Pytanie tylko, kiedy znajdę na niego czas...
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńa co do książki to ja z kolei za wiele fantastyki nie czytam, ale ta książka zapowiada się naprawdę nie źle :)
Skoro to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki, dopisuję :)
OdpowiedzUsuńChciałam napisać: dopisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nic Ursuli K. Le Guin nie czytałam. A czas najwyższy...
OdpowiedzUsuńDominika Anna
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Cię ciągnie z powrotem do fantastyki ;) Fantastyka jest fantastyczna ;D mam nadzieję, że czas znajdziesz niedługo ;) Zresztą Czarnoksiężnik to cienka książka, chwila moment i jest przeczytany :)
Varia
I taka też jest, więc koniecznie przeczytaj ;)
Luna
Cieszy mnie to bardzo i mam nadzieję, że wkrótce po niego sięgniesz :)
beatrix73
Dokładnie z takiego samego założenia wychodziłam, że najwyższy czas sięgnąć po książki pani Le Guin ... zwłaszcza, że nowe wydania są naprawdę śliczne ;)
hm... a wiesz, że jeszcze nie czytałam nic z fantastyki, może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam skąd przystopowanie z czytaniem i chyba winowajcą jest Oates, którą czyta się raczej powoli i mym błędem było rzucenie się na 633 stronicową książkę. Już powoli wychodzę dzięki Kossakowskiej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki dalej i mocniej. ;) Zdrowiej.
Hehe ja panuję w Beskidach: Wisła, Ustroń, Szczyrk. W Korbielowie można mnie spotkać często. Na Słowacji też:) Nawet w Wysoche tatry jeżdzę ale tylko te słowackie:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, ze srednio pamiętam jak to bylo z tym Ziemiomorzem. Czytałem je w różnej kolejności i nie wszystkie, ale pamiętam, że podobała mi się każda książka:)
Kurczę, mnie też chyba rozkłada... albo to zmęczenie? Poza tym to znowu coś wspólnego ;)
OdpowiedzUsuńLe Guin na liście ;)
Zdrówka :D
Brzmi ciekawie, poza tym to klasyka. Niedawno kupiłam i wkrótce przeczytam :)
OdpowiedzUsuńarcher
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że najwyższy czas to zmienić. Tak więc koniecznie sięgnij po coś z fantastyki. Może być i Czarnoksiężnik, na pewno Ci się spodoba :)
Agna
Cieszy mnie to bardzo. Ja też kiedyś nabawiłam się takiego zastoju czytelniczego przy grubych Księgach Południa, tak więc wiem o czym mówisz ;)
Paweł
Ja za miedzą mam Sudety ;)
Ja niedługo sprawdzę, jak to z tymi książeczkami było :)
Magda
Dzięki wielkie. Mam nadzieję, że Ciebie nic nie rozłożyło :* Jak tam 5 miesięcy pożycia małżeńskiego? U nas bardzo pozytywnie ];->
Aleksandra
Czekam niecierpliwie na Twoje wrażenia :)
Zgadzam się - to doskonała opowieść i wspaniały początek przygody z Gedem. Tylko uważaj, Urszula K. LeGuin nie ma zbyt wiele "czystej" fantasy na swoim koncie. Dość mocno ściąga ją w kierunku babskiego (z małą ilością techniki) sci-fi. A że jest ono równie doskonałe (IMO), co "Czarnoksiężnik", to już inna sprawa. (Dobrze, nie powstrzymam się. Spróbuj "Lewej ręki ciemności", którą poza wprowadzającym opowiadaniem czyta się jednym tchem).
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo piękna książka. I to dzięki niej przekonałam się do fantastyki po wielu latach unikania tego gatunku.
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi sie podobała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Owszem klasyka, choć dla mnie do klasyki zaliczają się tylko 3 pierwsze tomy, które z założenia miały być trylogią. Tehanu to już zupełnie nie ten klimat pisana trochę jakby na siłę, pozostałych dwóch już nie czytałem. Zamierzam jednak pewnego dnia kupić nowe wydanie i wtedy zapewne nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście magiczna i pomimo tak niewielkiej objętości przedstawia wspaniałą i niezwykłą historię. Zresztą nie tylko ona, pozostałe dwie również.
Na koniec cytacik, który zapadł mi w pamięć „Nawet głupstwo jest niebezpieczne w rękach głupca.”