Autor: David C. Downing
Wydawnictwo: eSPe
Data wydania polskiego: czerwiec 2011
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: "Looking for the King: An Inklings Novel"
Data wydania oryginału: 2010 r.
Tłumaczenie: Agnieszka Szurek
Moja opinia:
Co powiedzielibyście na możliwość spotkania pana Tolkiena lub Lewisa? Na możliwość podyskutowania z nimi przy kubku jabłecznika? Ja byłabym w piekło wzięta. I kiedy pojawiła się właśnie taka możliwość, co prawda tylko na kartach powieści, nie zastanawiałam się długo i czym prędzej sięgnęłam po „W poszukiwaniu króla” Davida C. Downinga.
Anglia, 1940 rok.
Tom McCord, młody Amerykanin, odwiedza miejsca związane z legendą o królu Arturze, aby zebrać informacje do swojej książki. Z kolei Laurę Hartman nawiedzają powtarzające się, zawsze takie same sny – śpiący król z lwem u stóp czy celtycki krzyż, wysoki jak latarnia. Tych dwoje, wspieranych przez Inklingów*, wyrusza razem w podróż do różnych zakątków malowniczej Anglii, aby odszukać dowody na istnienie króla Artura i znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. [Tak mała sugestia - nie czytajcie opisu, znajdującego się z tylu książki, ponieważ (według mnie) za dużo zdradza.]
Prostota książki to jeden z jej atutów. Podczas lektury nie musiałam zachodzić w głowę, aby zrozumieć jakieś niewiarygodne teorie. Wszytko zostało przedstawione w bardzo jasny sposób i dzięki temu mogłam się skupić przede wszystkim na lekturze. Nie było tam zawiłych konfabulacji, misternych zagadek, tajnych spisków, poplątania z pomieszaniem. Owszem, do rozwiązania była pewna tajemnica, ale autor sprawił, że główni bohaterowie podążali „po nitce do kłębka”, nie tracąc czasu na rozwikływanie enigmatycznych łamigłówek.
Książka poza tym bardzo urzekła mnie swoim klimatem. Jej karty przesiąknięte były skrywaną od wieków tajemnicą, dysputami teologicznymi prowadzonymi przez „małą kompanię dobrych druhów”**, atmosferą oxfordzkiego środowiska, pięknymi krajobrazami Anglii. Autor potrafił sprawić, że naprawdę czułam, jakbym przebywała w tamtych miejscach, uczestnicząc w opisywanych wydarzeniach. Sprytne poprowadzenie akcji, które sprawiło, że z każdą kolejna strona dowiadywałam się coraz więcej, nie powaliło mi oderwać się od książki.
„W poszukiwaniu króla” ma również duchowy wymiar. Znalazło się tam sporo teologicznych rozważań na temat wiary, nawrócenia, mitu umierającego boga, a rozmowy te prowadzone były przez samych członków stowarzyszenia Inklingów.
I to był dla mnie najlepszy i wprawiający mnie w zachwyt element tej książki - możliwość „podsłuchania” rozmów prowadzonych przez samego Tolkiena, Lewisa czy Williamsa. Znalezienie się z nimi w pubie pod Orłem i Dzieckiem i uczestniczenie w jednym z ich co wtorkowych spotkań, w czasie których dyskutowali, wspominali lub czytali fragmenty pisanych akurat książek. Co więcej, pan Downing wykorzystał w swojej książce autentyczne zdania wypowiedziane czy napisane przez tych wielkich pisarzy. Materiał źródłowy z jakiego korzystał Downing jest naprawdę imponujący. Dawno nic nie wzbudziło u mnie takiej ekscytacji, jak czytanie tych fragmentów książki.
Tak więc jeśli macie ochotę dać się oczarować erudycji Lewisa, Tolkiena i Williamsa, wyruszyć w podróż drogami Anglii w poszukiwaniu zaginionych artefaktów, poczuć nastrój oxfordzkiego środowiska – sięgnijcie po książkę „W poszukiwaniu króla” Davida C. Downinga. Tak jak jest to zaznaczone na okładce, tę pozycję czyta się jednym tchem.
Tak więc jeśli macie ochotę dać się oczarować erudycji Lewisa, Tolkiena i Williamsa, wyruszyć w podróż drogami Anglii w poszukiwaniu zaginionych artefaktów, poczuć nastrój oxfordzkiego środowiska – sięgnijcie po książkę „W poszukiwaniu króla” Davida C. Downinga. Tak jak jest to zaznaczone na okładce, tę pozycję czyta się jednym tchem.
Moja ocena: 5/6
* Inklingowie - nieformalna grupa oksfordzkich intelektualistów spotykających się w pubach w latach 30. i 40. XX wieku. Do Inkiingów należeli m.in. J.R.R. Tolkien, C.S. Lewis, Charles Williams.
** Lewis nazywa swoich przyjaciół „małą kompanię dobrych druhów”: Zaskoczony Radością, s.35 [informacja znajduje się w przypisach „W poszukiwaniu króla”]
Ze względu na te rozważania na temat wiary bym sobie darowała, ale bardzo fajnie ją opisałaś, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKolejna dobra recenzja, więc muszę zdobyć tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńJako, że mamy całkowicie zgrany gust, dam się namówić:) Uwielbiam czytać książki jednym tchem:))
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, a okładka może nieźle zmylić. Lubię taką literaturę więc wpisuję ją na listę do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, więc nie będę się opierać i z przyjemnością przeczytam tę książkę, jak tylko nadarzy się okazji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Książka wydaje się nietypowa... Rozejrzę się w jej poszukiwaniu
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo książka podobała i również uważam, że najbardziej udanym elementem powieści są rozważania Inklingów na filozoficzne tematy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dopisuję do listy wszystkie książki, które mają coś wspólnego z królem Arturem i w przyszłym roku chcę je wszystkie przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńParę recenzji już czytałam, ale dopiero ty mnie do końca przekonałaś. Również byłaby w piekło wzięta ;), gdybym mogła porozmawiać z Tolkienem czy Lewisem. Do motywów arturiańskich nigdy nie trzeba mnie specjalnie namawiać, tu ciekawość moją wzbudza to wykorzystanie źródeł, o których piszesz.
OdpowiedzUsuńChyba sięgnę. Wydaje się być inna, niż większość znanych mi lektur. Muszę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńImmora
OdpowiedzUsuńTe rozważania są przedstawione w naprawdę interesujący sposób, a to, że prowadzane są przez Tolkiena i Lewisa nadaje temu ciekawy wymiar. Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, bo oprócz tego, jest to fajna powieść przygodowa :)
pisanyinaczej
Dziękuję ślicznie i polecam :)
Paweł
Cieszy mnie to bardzo :) Książka nie jest pokaźnych rozmiarów, akcja sprawnie posuwa się do przodu i przykuwa uwagę ... chwila moment i nagle czyta się ostatnią stronę.
Agna
Powie Ci, że z ta okładką to ciekawa sprawa. Owszem, może zmylić, ale po skończeniu książki nabiera sensu ;) I jak dla mnie jest idealna :)
kasandra_85
W takim razie mam nadzieję, że okazja nadarzy się niebawem :)
Dusia
Może to nie do końca jest tak z tą "nietypowością" ... są w niej elementy pojawiające się dość często w takich przygodówkach ... ale klimat i Inklingowie sprawili, że dla mnie ta książka była wyjątkowa :)
Isadora
O tak, tak :D Czytając ich rozważania i wspomnienia spijałam dosłownie każde słowo. Fakt, że są one zaczerpnięte z ich książek/listów, ale w tej książce, wypowiadane czy to w pubie, w domu czy na spacerze, nabierają takiego ... nie wiem jak to określić ... mniej formalnego, naturalnego wydźwięku :)
Aleksandra
Ciekawy plan :) Życzę więc powodzenia w jego realizacji :)
grendella
Cieszy mnie to bardzo :) A jeśli chodzi o wspomniany przeze mnie materiały źródłowe, spieszę z wyśnieniami, że dotyczą one głównie życia i twórczości Tolkiena, Williamsa i Lewisa.
Dominika Anna
W takim razie czekan na Twoje wrażenia z lektury :) jestem ciekawa, czy Tobie też ta pozycja przypadnie do gustu tak jak mnie :)
Bardzo zachęcająca ta Twoja recenzja i z chęcią sięgnę po książkę, o ile tylko uda mi się ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńviv
OdpowiedzUsuńZachęcająca, ponieważ książka na prawdę mi się podobała ;) Zwłaszcza, tak jak już wspomniałam, fragmenty z udziałem Tolkiena czy Lewisa :) Mam nadzieję, że książeczkę uda Ci się zdobyć (jak coś mogę podesłać) i oczaruje Cię tak samo, jak mnie :)