Wydawnictwo: Amber
Data wydania polskiego: lipiec 2011
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: "The Myth Hunters"
Data wydania oryginału: 2006 r.
Tłumaczenie: Danuta Górska
Moja opinia:
Christopher Golden, amerykański autor horrorów, powieści fantasy, komiksów i gier wideo. Zdobył liczne nagrody, a jego książki trafiały na listy bestsellerów. Wiele z nich zostało sfilmowane, m.in. powieści z cyklu „Buffy: postarch wampirów”. W tym roku na polskim rynku swoją premierę miała jego książka „Łowcy Mitów”, pierwsza część trylogii dark fantasy „Zasłona”.
Przed Olivierem Bascombe’m, młodym prawnikiem, jeden z najważniejszych dni w życiu - nazajutrz ma wziąć ślub. Ale czy na pewno tego chce? Czy jest gotowy? A może decyduje się na to, tylko dlatego, aby zadowolić ojca? W trakcie takich rozmyślań, do jego domu przez uchylone okno wdziera się śnieżyca, a wraz z nią ktoś jeszcze - lodowa postać, która najwyraźniej jest ranna i prosi Oliviera o pomoc. Dziadek Mróz, bo nim okazuje się śnieżny przybysz, ucieka przed Sokolnikiem, bezwzględnym i okrutnym Łowcą Mitów. Olivier, decydując się pomóc Mrozowi, wraz z nim przedostaje się do magicznego świata za Zasłoną. Lecz jeśli człowiek przekroczy Zasłonę, nie może już stamtąd wrócić. Co gorsza w tym nowym świecie, na osoby takie jak Olivier, na każdym kroku czyhają niebezpieczeństwa.
Kiedy Max Bascombe odkrywa, że jego syn zniknął, zleca detektywowi Tedowi Halliwellowi odszukanie Oliviera, jeszcze zanim zacznie się nabożeństwo zaślubin. Niestety, ponieważ chłopak przebywa za Zasłoną, dla Halliwella jest to zadanie niewykonalne. Co gorsza dochodzi do serii makabrycznych zabójstw, które najwyraźniej łączą się z osobom młodego Bascombe’a. Czy detektywowi uda się odkryć co stało się z zaginionym chłopakiem i kto odpowiada za te okropne morderstwa?
W „Łowcach Mitów”, oprócz znanej nam rzeczywistości, przenosząc się za Zasłonę, poznajemy również alternatywny świat. Świat gdzie żyją mityczne postacie, jak również zwykli ludzie, którzy przez przypadek przedostali się do Dwóch Królestw. Na kartach tej powieści możemy spotkać wcześniej już wspomnianego Dziadka Mroza, a także kobietę-lisa Kitsume, piaskoludów, kirata, Czarnego Smoka Burzy i wiele innych istot. Mimo że nie mogę narzekać na niedostatek postaci, które pojawiają się w książce Goldena, rozczarowało mnie, a może raczej pozostawiło spory niedosyt, skąpe przedstawienie świata za Zasłoną. Informacje, jakich dostarczył mi autor, nawet w małym stopniu nie zaspokoiły mojej ciekawości. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach się to zmieni i autor pokusił się o zamieszczenie większej liczby wiadomości na temat stworzonego przez siebie świata.
Christopher Golden w swojej książce prowadzi dwutorową narrację. Co prawda przygodom Oliviera poświęcona jest większa część książki, jednak autor skupia się również na śledztwie Teda Halliwella. Chociaż to młody Bascombe jest głównym bohaterem, muszę przyznać, że to właśnie fragmenty dotyczące detektywa, okazały się dla mnie ciekawszy wątkiem. Ted jest bez wątpienia bardziej interesującą postacią, a jego dochodzenie (chociaż wiemy to, co próbuje on odkryć) zaabsorbowało mnie bardziej, niż podróż Oliviera przez świata za Zasłoną.
„Łowcy Mitów” to nie tylko historia o podróży bohaterów przez dwa światy. To również opowieść o odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości, o tym czy w życiu powinno się podążać za swoimi marzeniami, czy raczej spełniać oczekiwania innych. To opowieść o przyjaźni i o tym, że aby przeżyć, trzeba udowodnić swoją wartość. Do tego pojawiające się od czasu do czasu elementy grozy, mogą przeprawić o mały dreszczyk.
Wydawałoby się, że „Łowcy mitów” są kawałkiem porządnej fantasy. W końcu Golden porównywany jest do samego Neila Gaimana. Niestety, pomimo tego, że pomysł na książkę jest ciekawy, a wykonie dobre, pierwsza część trylogii Zasłona rozczarowała mnie. Książce brakuje tego „czegoś”, co by sprawiło, że czytałoby się ją z prawdziwym zaciekawieniem, pochłaniając kolejne strony. Dodatkowo brak płynnej akcji nie ułatwiał mi lektury tej pozycje. Raz pędzi ona na łeb na szyję, by nagle przez kilka stron wlec się niemiłosiernie. Poza tym bohaterowie nie wzbudzają jakiejś szczególnej sympatii, a ich poczytania nie wywołały u mnie jakiś większych emocji, może poza śledztwem detektywa Teda Halliwella i gdyby nie ten wątek, zdecydowanie ciężej byłoby mi przebrnąć przez tę pozycję.
W ogólnym rozrachunku „Łowcy Mitów” nie wypadają źle, ale nie są też oszałamiającą pozycją. Jest to na pewno coś nowego na polskim rynku wydawniczym, z czym można się zapoznać. Mimo że książka mnie nie zachwyciła, sięgnę na pewno po kolejne tomy. Ciekawi mnie jak dalej potoczy się ta historia.
Moja opinia:
Christopher Golden, amerykański autor horrorów, powieści fantasy, komiksów i gier wideo. Zdobył liczne nagrody, a jego książki trafiały na listy bestsellerów. Wiele z nich zostało sfilmowane, m.in. powieści z cyklu „Buffy: postarch wampirów”. W tym roku na polskim rynku swoją premierę miała jego książka „Łowcy Mitów”, pierwsza część trylogii dark fantasy „Zasłona”.
Przed Olivierem Bascombe’m, młodym prawnikiem, jeden z najważniejszych dni w życiu - nazajutrz ma wziąć ślub. Ale czy na pewno tego chce? Czy jest gotowy? A może decyduje się na to, tylko dlatego, aby zadowolić ojca? W trakcie takich rozmyślań, do jego domu przez uchylone okno wdziera się śnieżyca, a wraz z nią ktoś jeszcze - lodowa postać, która najwyraźniej jest ranna i prosi Oliviera o pomoc. Dziadek Mróz, bo nim okazuje się śnieżny przybysz, ucieka przed Sokolnikiem, bezwzględnym i okrutnym Łowcą Mitów. Olivier, decydując się pomóc Mrozowi, wraz z nim przedostaje się do magicznego świata za Zasłoną. Lecz jeśli człowiek przekroczy Zasłonę, nie może już stamtąd wrócić. Co gorsza w tym nowym świecie, na osoby takie jak Olivier, na każdym kroku czyhają niebezpieczeństwa.
Kiedy Max Bascombe odkrywa, że jego syn zniknął, zleca detektywowi Tedowi Halliwellowi odszukanie Oliviera, jeszcze zanim zacznie się nabożeństwo zaślubin. Niestety, ponieważ chłopak przebywa za Zasłoną, dla Halliwella jest to zadanie niewykonalne. Co gorsza dochodzi do serii makabrycznych zabójstw, które najwyraźniej łączą się z osobom młodego Bascombe’a. Czy detektywowi uda się odkryć co stało się z zaginionym chłopakiem i kto odpowiada za te okropne morderstwa?
W „Łowcach Mitów”, oprócz znanej nam rzeczywistości, przenosząc się za Zasłonę, poznajemy również alternatywny świat. Świat gdzie żyją mityczne postacie, jak również zwykli ludzie, którzy przez przypadek przedostali się do Dwóch Królestw. Na kartach tej powieści możemy spotkać wcześniej już wspomnianego Dziadka Mroza, a także kobietę-lisa Kitsume, piaskoludów, kirata, Czarnego Smoka Burzy i wiele innych istot. Mimo że nie mogę narzekać na niedostatek postaci, które pojawiają się w książce Goldena, rozczarowało mnie, a może raczej pozostawiło spory niedosyt, skąpe przedstawienie świata za Zasłoną. Informacje, jakich dostarczył mi autor, nawet w małym stopniu nie zaspokoiły mojej ciekawości. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach się to zmieni i autor pokusił się o zamieszczenie większej liczby wiadomości na temat stworzonego przez siebie świata.
Christopher Golden w swojej książce prowadzi dwutorową narrację. Co prawda przygodom Oliviera poświęcona jest większa część książki, jednak autor skupia się również na śledztwie Teda Halliwella. Chociaż to młody Bascombe jest głównym bohaterem, muszę przyznać, że to właśnie fragmenty dotyczące detektywa, okazały się dla mnie ciekawszy wątkiem. Ted jest bez wątpienia bardziej interesującą postacią, a jego dochodzenie (chociaż wiemy to, co próbuje on odkryć) zaabsorbowało mnie bardziej, niż podróż Oliviera przez świata za Zasłoną.
„Łowcy Mitów” to nie tylko historia o podróży bohaterów przez dwa światy. To również opowieść o odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości, o tym czy w życiu powinno się podążać za swoimi marzeniami, czy raczej spełniać oczekiwania innych. To opowieść o przyjaźni i o tym, że aby przeżyć, trzeba udowodnić swoją wartość. Do tego pojawiające się od czasu do czasu elementy grozy, mogą przeprawić o mały dreszczyk.
Wydawałoby się, że „Łowcy mitów” są kawałkiem porządnej fantasy. W końcu Golden porównywany jest do samego Neila Gaimana. Niestety, pomimo tego, że pomysł na książkę jest ciekawy, a wykonie dobre, pierwsza część trylogii Zasłona rozczarowała mnie. Książce brakuje tego „czegoś”, co by sprawiło, że czytałoby się ją z prawdziwym zaciekawieniem, pochłaniając kolejne strony. Dodatkowo brak płynnej akcji nie ułatwiał mi lektury tej pozycje. Raz pędzi ona na łeb na szyję, by nagle przez kilka stron wlec się niemiłosiernie. Poza tym bohaterowie nie wzbudzają jakiejś szczególnej sympatii, a ich poczytania nie wywołały u mnie jakiś większych emocji, może poza śledztwem detektywa Teda Halliwella i gdyby nie ten wątek, zdecydowanie ciężej byłoby mi przebrnąć przez tę pozycję.
W ogólnym rozrachunku „Łowcy Mitów” nie wypadają źle, ale nie są też oszałamiającą pozycją. Jest to na pewno coś nowego na polskim rynku wydawniczym, z czym można się zapoznać. Mimo że książka mnie nie zachwyciła, sięgnę na pewno po kolejne tomy. Ciekawi mnie jak dalej potoczy się ta historia.
Poszukam ;)
OdpowiedzUsuńPachnie mi skrzyżowaniem Łukjanienki z Gaimanem w scenerii rodem z Narnii?
OdpowiedzUsuńMoże mi ją pożyczysz odsyłając moją delegację do domu? ;)
PS. Tern pakuje powoli kostur, myślę, że dołączy do Pawlaka :)
Wstępnie mnie zaciekawiłaś mimo wyraźnego braku entuzjazmu, ale z decyzją o poszukiwaniu książki poczekam na wrażenia z pozostałych części trylogii :)
OdpowiedzUsuńKlaudia Karolina Klara
OdpowiedzUsuńW takim razie powodzenia w poszukiwaniach :)
Magda
Mi to na razie jeszcze niczym nie pachnie, ale chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wypieku ;) Dorzucę ją w takim razie do paczuszki z Wolskim i Wicked. Tylko wysyłka byłaby dopiero za kilka dni, bo chciałabym jeszcze coś o Agencie Dołu naskrobać ;) ... a niestety coś ostatnio krucho z moją weną i czasem :/
viv
O, i bardzo słusznie :) Na razie szału nie ma, ale może się to zmieni przy kolejnych częściach.
A tytuł taki obiecujący...
OdpowiedzUsuń;)
Przyznaję, że książka wyglądała smakowicie (ech, czemu książki i kuchnia mają ze sobą tyle wspólnego?), ale chyba jednak nie powala... Zastanowię się :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wychodzę z założenia, że po książki przeciętne nie ma co sięgać... Eh, ten chroniczny brak czasu :(
OdpowiedzUsuńbeatrix73
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ja się nastawiłam na porządne fantasy, a tu ... no nic, może dalej będzie lepiej ;)
Dusia
Powalać, nie powala ;) Jedynie okładka robi wrażenie ;> Zastanów się i poczekaj na ocenę kolejnych części ;)
Immora
O tak, zgadzam się i rozumiem doskonale. Ja obecnie przechodzę przez taki okres, kiedy brakuje mi czasu na czytanie, a jak już go znajdę, i przeczytam coś, to siły i weny na pisanie opinii brak :/
Pozdrawiam :)
A ja przy okazji przypomnę, bo nie wiem czy zauważyłaś, że zaprosiłem Cię do zabawy w "polecanki". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie bardzo książka zaciekawiła :) Chociaż nie do końca zgadzam się z porównaniem do Gaimana, którego bardzo lubię, to jednak podobają mi się i bohaterowie (np. Lisica tak naprawdę do końca nie wzbudziła mojego zaufania), i sposób prowadzenia narracji, i historia Olivera. A naprawdę niezwykle rzadko sięgam po książki tego gatunku - większość mnie nuży. Z ciekawością sięgnę po kolejne tomy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńksiazka przesiaknieta magia mi osobiscie strasznie podeszla ale mam nadzieje ze raszta czesci tez doczeka sie polskich wydan
OdpowiedzUsuńksiazka przesiaknieta magia mi osobiscie strasznie podeszla ale mam nadzieje ze raszta czesci tez doczeka sie polskich wydan
OdpowiedzUsuńWłaśnie, jakoś nie słyszałam, aby kolejne części były w wydawniczych planach.
OdpowiedzUsuń