Autor: Sally Prue
Wydawnictwo: TELBIT
Data wydania polskiego: lipiec 2011
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: Ice Maiden
Data wydania oryginału: 2011
Tłumaczenie: Marcin Leszczyński
Moja opinia:
Sally Prue to brytyjska pisarka, wyróżniona takimi nagrodami jak Brandford Boase Award 2002 i Smarties Priza Silver Award 2002. Pisać zaczęła jeszcze jako nastolatka, a na swoim koncie ma już kilka wydanych powieści dla młodzieży. „Lodowa pani” to jedna z jej opowieści, w której poznajemy losy młodego chłopaka Franza oraz Edrin, tajemniczej istoty z Plemienia.
Anglia, 1939 rok. Franz wraz z rodzicami przenosi się z Berlina do małego, angielskiego miasteczka. Mają oni tam spędzić „tylko na wakacje”, jednak wiele wskazuje na to, że jego rodzice nie planują powrotu do rodzinnego miasta. Przez takie niedomówienia Franz nie czuje się dobrze w domu. Nie ufa rodzicom, czuje się przez nich oszukiwany, a w myślach nie nazywa ich już Mamą ani Tatą, tylko Wiewiórką i Wilkiem. Franz nie może znaleźć sobie również przyjaciół - chłopcy z miasteczka dokuczają mu i nazywają szwabem. Franz odcina się od ludzi i cały dzień spędza na błoniach, obserwując toczące się tam życie przyrody. Po pewnym czasie zaczyna wyczuwać czyjąś obecność. To niewidzialne „coś” jest bardzo zimne i dzikie. I mogłoby się wydawać, że chce mu zrobić krzywdę.
Edrin odczuwa nieustanny głód. Poluje bez ustanku, jednak nic nie może jej nasycić. Co gorsza na jej terytorium pojawił się młody demon, który płoszy jej ofiary i wzbudza w niej odrazę. Edrin zastanawia się czy go nie zabić i nie nasycić się jego krwią. Może to zaspokoiło by jej głód na dłużej? Jednak rezygnuje z tego pomysłu. Niebezpiecznie jest zabijać demony, ponieważ połączone są one ze sobą niewidocznymi pnączami, które wystrzeliwują ze swoich oczu wprost w ciała innych demonów, chwytając je na zawsze. Dwa spętane demony gotowe są zrobić dla siebie wszystko, a kiedy jeden z nich umiera, pnącza więzią dalej tego żyjącego, doprowadzając go niemal do obłędu z powodu tęsknoty i rozpaczy. To dlatego nie może zrobić krzywdy młodemu demonowi. Jego śmierć sprowadziłaby na błonia wielu smutnych i żądnych zemsty demonów. Edrin czuje, że znalazła się w potrzasku. Musi się mieć na baczności, ponieważ poza niebezpieczeństwem ze strony młodego demona, który mógłby ją zobaczyć i wstrzelić w nią niewolnicze pnącza, chwytając na zawsze, również członkowie jej Plemienia stanowią dla niej zagrożenie.
„Lodowa pani” to o powieść o dwóch różnych od siebie osobach, żyjących w odrębnych światach, jednak tak samo samotnych i odciętych od swojego społeczeństwa.
Franz próbuje zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. Próbuje zrozumieć rzeczy, które działy się w nazistowskim Berlinie i to, co spotykało ludzi, których uważało się tam za obcych. W uchwycenie sensu tego wszystkiego pomaga mu obserwowanie świata zwierząt.
Jednak czy ludzie powinni postępować tak jak zwierzęta? Czy są zmuszeni tak postępować? A może mają wybór? To właśnie na takie pytania Franz chce znaleźć odpowiedzi.
Edrin z kolei próbuje zaspokoić swoje potrzeby fizjologicznych. Wszystko na czym jej zależy, to nasycić swój głód. Nie liczy się dla niej nic poza jedzeniem i wszystkie jej działania skupiają się na znalezieniu kolejnej ofiary. Niestety, ciągle czuje niedosyt. Może więc głód, który odczuwa nie ma nic wspólnego z pożywieniem?
Pani Prue udało się stworzyć dobrą i mądrą powieść. Zawartych jest tutaj wiele ukrytych treści, które z czasem stają się dla nas jasne. Panuje w niej nie tylko baśniowy klimat. Czuć tu również grozę i zagubienie, ponieważ nie jest to tylko magiczna historia o elfach. To opowieść o wojnie, o zwierzęcej naturze człowieka, o walce o przetrwanie, jak również o dorastaniu, o wyborze własnej drogi i opowiedzeniu się po którejś ze stron, zgodnie z naszym sumieniem.
„Lodowa pani” to ciekawie skonstruowana i napisana historia. Nie jest to pusta, nic niewnosząca opowiastka, ale mądra i wnikliwa opowieść, która nadaje się na lekturę zarówno dla młodzieży jak i starszych czytelników.
Moja ocena: 4,5/6
* „Lodowa pani” Sally Prue
###
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu TELBIT oraz portalowi Sztukater.
O książce słyszałam i mam zamiar się za nią zabrać :D Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńPati
Dwa różne światy... elf i człowiek, którzy są do siebie tak podobni i tak różni. Musi to być bardzo wciągająca lektura! :)
OdpowiedzUsuńPowieść fantasy mądra i wnikliwa? To chyba rzadkość :) Myślę, że warto sięgnąć. Może ja już tego nie zrobię, ale polecę swojej siostrze :)
OdpowiedzUsuńA, to do Ciebie ta książka trafiła! Też miałam na nią chrapkę, po recenzji coraz większą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Fabuła wydaje się ciekawa, ale nie rozumiem - skąd taka przeciętna ocena...?
OdpowiedzUsuńCiekawy cytat, zachęca do zajrzenia do książki..:)
OdpowiedzUsuńmnie ta ksiazka sie nie spodobała, jednak cieszę się, że do Ciebie ona trafiła ;)
OdpowiedzUsuńPatrycja
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci się to uda i będziemy mogły porównać wrażenia :)
moonia
Wciągająca też, ale przede wszystkim napisana w ciekawy sposób. Pozdrawiam :)
Immora
ha ha rzeczywiście rzadkość ;) Zazwyczaj obecne książki fantasy zapewniają zwykłą czytelniczą rozrywkę, a tutaj mamy coś więcej. Poleć siostrze, może jej się spodoba :)
Isadora
Ha! Do mnie ;) Wiesz, jak coś mogę Ci ja podesłać albo można się wymienić ;)
Dusia
Ale dlaczego uważasz, że ocena jest przeciętna? Byłaby taka gdybym dała 3, a w tym wypadku uważam, że książka jest więcej niż dobra ;)
awiola
Cieszy mnie to bardzo :)
Tristezza
Tak to już bywa z tymi gustami ... i całe szczęście, bo było by nudno ;)
zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgne:)
Bardzo ciekawi mnie przedstawienie tych dwóch światów i dwóch osób i ich zestawienie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zabieg :)
Chętnie przeczytam :>
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://ksiazkowy-kacik.blogspot.com/
Zapraszam na mojego bloga literackiego: recenzujemyto.blogspot.com
OdpowiedzUsuń