Tytuł: Wróżebna machina
Tytuł oryginału: The Omen Machine
Seria/cykl wydawniczy: Miecz Prawdy, tom 12
Autor: Terry Goodkind
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania polskiego: luty 2012
Liczba stron: 360
Cykl Miecz Prawdy Terry'ego Goodkinda, to zbiór książek, między innymi podczas czytania których (przynajmniej tych początkowych) rosło moje uwielbienie dla gatunku, jakim jest fantasy. Ach, jakże miłe i ciepłe wspomnienia wiążę z tamtym okresem. Dlatego nie mam zielonego pojęcie, dlaczego kolejna książka spod pióra tego autora, trafiła w moje ręce tak późno od dnia premiery. Nie, nie ... wiem! Pewnie ma to związek z małym rozczarowaniem ostatnimi częściami serii i niejakim "przejedzeniem się" twórczością Goodkinda. Niemniej jednak sentyment jest i łezka w oku też się kręci.
"Wróżebna machina" to już 12 odsłona cyklu o Poszukiwaczu Prawdy. Tak więc starzy bohaterowie powracają, nowi pojawiają się na scenie, a jeśli ktoś nie czytał wcześniejszych części, szczerze zachęcam do sięgnięcia po "Pierwsze Prawo Magii".
Jeśli chodzi o fabułę, postępowanie bohaterów, dialogi - moja cierpliwość została wystawiona na poważną próbę. Zaś to samo, momentami przydługie, powtarzanie jednego na kilka sposobów ... krzyczeć mi się czasami chciało. Pan Goodkind ma wielkie szczęście, że "czuję do jego książek niejaką miętę", bo inaczej byłabym bardziej krytyczna. A tak, muszę powiedzieć, że mimo wszystko książkę czytało mi się dobrze i szybko. Co prawda 3/4 to zero akcji, ale jednak uparcie chciałam wiedzieć co dalej. Styl ten sam, jak w innych jego książkach, więc i odczucia podobne ... sama nie wiem, jak to nazwać. Pomimo sztampy i niedociągnięć, naprawdę lubię przenieść się do wykreowanego przez niego świata i śledzić losy Richarda i Kahlan.
Książka dobra. Polecam fanom.
Nie wiem, czy to nie krzywdząca opinia, ale ten cykl kojarzy mi się z grafomanią.
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, żeby była krzywdząca, ponieważ o niektórych częściach zdecydowanie można tak powiedzieć :) Niemniej jednak ja cykl wspominam bardzo dobrze. Choć czasami były momenty znudzenia, nie żałuję poświęconego mu czasu :)
UsuńWitamy z powrotem! Tak dawno Cię nie było. Miałam nadzieję, że kiedyś jeszcze do nas wrócisz :-) A za cykl koniecznie muszę się zabrać, bo wiele osób mi go polecało :-) Nie dziwi mnie to, że mało tu akcji... niełatwo utrzymać dobrą fabułę i wysoki poziom wydając nasty tom serii.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za przywitanie :) Jeśli chodzi o cykl - polecam :) jeśli nie cały, to chociaż początkowe części :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc, Goodkinda nie trawię. Próbowałam kiedyś z "Pierwszym prawem magii" i poległam po 200 stronach. Wątpię, żeby dwunasty tom mnie do siebie przekonał.;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja myślę, że duży wpływ na to czy komuś podoba się ten cykl, czy nie, ma ilość i jakość przeczytanych książek ;) Ja, zabierając się za Pierwsze Prawo Magii, nie miałam ich dużo na swoim koncie, a już na pewno nie jakiś wyjątkowych perełek ... i pewnie dlatego świat wykreowany przez Goodkinda i jego styl bardzo mi się spodobał. A potem to już sentyment ;) Nie jestem pewna czy sięgając po tę serię dopiero teraz, przypadła by mi ona równie mocno do gustu.
UsuńPrzy Goodkindzie odpadłam około 3 albo 4 tomu, ale to dlatego, że nie miałam czasu czytać, a potem wypadało zacząć od początku, I pewnie kiedyś do tej serii powrócę. Podobał mi się serial, chociaż szkoda, że tak szybko go zakończyli - przydałby się jeszcze jeden sezon przynajmniej :)
OdpowiedzUsuńMi serial niestety zupełnie nie przypadł do gustu ;) Nie byłam w stanie obejrzeć nawet jednego odcinka w całości.
Usuń